Jak już mówiłam mam dziwny czas rozkładów postów, piszę, gdy chcę pisać, co mi się strasznie nie podoba., muszę to zmienić, dlatego teraz będę starać się pisać co 2-3 dni. Może to dziwne ale tak naprawdę nie wiem jak się teraz czuję. Przez ostatnie dni mało się działo, dlatego właśnie nie pisałam..
Poza obiadem u babci Mateusza widziałam tylko na parę godzin, ale był co bardzo mnie uszczęśliwiło, spotkałam się wtedy również z Justyną, która akurat wtedy dysponowała czasem. Obudziłam się około 13, co również trochę uprzedziło dłuższe widzenie się.
Wyszłam po Mateusza po 15, spotkaliśmy się, zrobiliśmy kółko na około zalewu, zjedliśmy dwie czekolady i ruszyliśmy do Justyny, a od niej do mnie. Jedząc kolorowe żelki doszliśmy do mnie, zjedliśmy trochę czekoladowych króliczków i znów wyszliśmy. Wychodząc spotkałam Julkę <Siostrę mojej sąsiadki, która mieszka w Łodzi> i bardzo się ucieszyłam, bo dawno jej nie widziałam.
Odprowadziliśmy z Matim Justynę do domu i poszliśmy na drugi koniec miasta, gdzie mieszka nasza babcia. Objadła nas ciastem, późnej znów wróciliśmy do mnie i zaczęło się nocowanie. Robiliśmy sobie dużo fryzur, gadaliśmy o wszystkim i niczym, oglądaliśmy Shreka, jak można to nazwać oglądaniem, gdyż Mateusz zasnął na 5 minucie. Robiliśmy to co zawsze i nigdy nam się to nie znudziło, tak już jest jak ma się brata od urodzenia. Po prostu bardzo go kocham i tak naprawdę bardzo żałuję, że mnie opuścił. Później z rana wyjechał i tyle go widziałam/ Cece.